piątek, 3 października 2014

8.

Okropnie się stresuję. W poniedziałek idę do pracy. I w tym momencie problemem nie jest wcale nerwica. Chyba.
Ostatnimi czasy jestem strasznie osłabiona, zdarza mi się w dzień paść jak mucha i spać po kilka godzin. I boje się, żeby takie osłabienie nie złapało mnie w pracy, bo bym się po prostu przewróciła. Ale tak dziś zaczęłam się zastanawiać, czy to "osłabienie" nie jest po prostu kolejnym objawem somatycznym. Bo lęki ostatnio trzymam na wodzy, potrafię sama ruszyć się do sklepu, nawet całkiem mi obcego. A to słabnięcie moje zaczęło się mniej więcej w czasie, gdy usłyszałam, że być może pójdę do pracy.
Co prawda od jakiegoś czasu wyjątkowo pilnuję, żeby robić sobie bardzo odżywcze posiłki, piję multiwitaminkę - i jest troszkę lepiej. Jak chociażby dzisiaj: wstałam jakieś 2 godzinki wcześniej niż zwykle, byłam u lekarza, i jest ok. Co prawda dopadła mnie w dzień senność, ale bezproblemowo ją zwalczyłam.
Cóż - chwila prawdy już w poniedziałek. Trzymajcie kciuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, jeśli zostawisz tu jakiś ślad po sobie :)

// Komentarze naruszające zasady netykiety, obraźliwe, wulgarne, spam - nie ujrzą światła dziennego ;)